14 meczów w reprezentacji Polski, z czego 9 w pełnym wymiarze czasowym i 1 bramka na koncie. Udział w polsko-ukraińskim Euro 2012, podczas którego wystąpił we wszystkich 3 spotkaniach (1:1 z Grecja, 1:1 z Rosją i 0:1 z Czechami). Tak w encyklopedycznym skrócie można podsumować karierę Perquisa nad Wisłą. Jeśli ktoś powie, że nie była ona imponująca, a kibice nie będą wspominać jej latami, z pewnością nie będzie daleki od prawdy. Faktem jest jednak, że w kontekście zbliżającego się w 2012 roku najważniejszego turnieju w historii naszego futbolu (w którym Polska pierwszy raz była gospodarzem), ówczesny selekcjoner Franciszek Smuda nie mógł narzekać na nadmiar obrońców. Dlatego starano się wykorzystać wszelkie możliwości, aby wzmocnić drużynę i zwiększyć możliwości Smudy. A, że rodowód piłkarza i obowiązujące przepisy na to zezwalały, postanowiono skorzystać z takiej możliwości.
POLSKIE KORZENIE
Pomysł powołania do reprezentacji Polski zawodnika, który całe dotychczasowe życie spędził nas Sekwaną, zrodził się w 2010 roku. Regularnie występujący na francuskich boiskach (kolejno w barwach Troyes, AS Saint-Étienne i Sochaux) obrońca zbierał dobre recenzje i co ważne, sam wyraził gotowość gry w biało-czerwonych barwach. Wszystko za sprawą jego babci. Józefa Bierła była Polką, co dawało Perquisowi podstawy do ubiegania się o polskie obywatelstwo.