Zdecydowała, można powiedzieć, determinacja trenera Smudy. Był u mnie w Bremie i namawiał do gry w swojej kadrze już pod koniec ubiegłego roku. Czyli zaraz po tym, jak został selekcjonerem. Decyzja była dla mnie ciężka, bo przecież przez wiele lat występowałem w niemieckiej młodzieżówce. Zdobyłem z nią mistrzostwo Europy w 2009 roku. Byłem z nią związany, stąd tyle miesięcy zwłoki… Ale trener Smuda bardzo mnie chciał w swojej kadrze. Dzwonił pięć, sześć razy w tygodniu. To zadecydowało, dla zawodnika ważne jest, by miał świadomość, że trener go chce i będzie na niego stawiał. Przekonywał mnie, że Polska ma młody zespół, który będzie ciekawy podczas Euro 2012.